piątek, 22 stycznia 2010

Mało ci (węgla) w komórce?

Trafiają się ostatnio opinie, że nawet 2GB transferu w telefonie komórkowym to za mało.
Bez zbędnych wstępów opiszę teraz drogę jak to uczynić.

1)Bierzemy sobie telefon na który narzekamy, że będzie miał za mało transferu. Najlepiej w opcji, która nie ma żadnego transferu.
2)Idziemy do firmy P i bierzemy mobilny internet z routerem MiFi. Sypiemy kasą hojnie by mieć przynajmniej 3GB transferu.
2a)Opcjonalnie zatrudniamy się w firmie P by móc szybko zgłaszać problemy z naszym nowym nabytkiem.
3)Konfigurujemy MiFi i telefon.
4)Cieszymy się jak dziecko, że oszukaliśmy system i że żaden operator nie zabije nam rynku internetu mobilnego.

Osoby, które po prostu stwierdzają, że będą korzystać z internetu więcej niż wymienione wcześniej 2GB*, proszone są o przeczytanie ponownie tego tekstu z lekko podkręconym filtrem sarkazmu.

Inne sposoby na wykorzystanie MiFi zostaną opisane jak ktoś mi zafunduje MiFi ;p

* oglądanie YouTube, bo spóźnia się autobus się nie liczy.

środa, 16 grudnia 2009

Stan wojenny vs. Reformy Balcerowicza

Poniższy post jest listem do redakcji Polityki w odpowiedzi na zdanie red. Jacka Żakowskiego, zamieszczone m.in. w portalu www.emetro.pl

Witam

Jako młody człowiek chciałbym wyrazić swoje zawstydzenie opinią p. Jacka Żakowskiego wyrażoną w dzisiejszym Metrze.
Uważam, że "oświeceniowa pycha", która miała prowadzić tak samo prof. Balcerowicza jak autorów Stanu wojennego jest nieuzasadnionym porównaniem. Na kontrargumenty można przytoczyć zarówno demokratyczną legitymizację jak i konieczność (podkreślam!) urealnienia polskiej gospodarki.
Hasło "trudne reformy" nie jest jakimś synonimem na reformy wprowadzane kuchennymi drzwiami. Takie tematy istnieją naprawdę i nie można ich zostawić na później. Dobrym przykładem jest system emerytalny: brak jego niepopularnej społecznie reformy spowoduje jego zapaść.
Co miał więc robić prof. Balcerowicz lepiej? Dziś możemy snuć wielkie wizje co można było zrobić inaczej. Lecz tak jest zawsze jak możemy spojrzeć na sprawy z dystansu. Wtedy na pewno nie było o to łatwo. Tak samo o doświadczenie. Nikt go nie miał w sprawach takiej skali.
Tak więc zdecydowanie podkreślam, że Stan wojenny, jak i Reformy Balcerowicza to DWA RÓŻNE wydarzenia, których zrównywanie jest objawem naszego polskiego narzekania na coś czego nie zmienimy bo jest za nami. Daleko za nami.

wtorek, 14 lipca 2009

Myśl godna szkota!

Mazury (wciąż woj. Podkarpackie). Aniołki wtedy nie sikały. Aniołki sikały po trzeciej kracie piwa. Strumień dostał się z mojej kurtki na moją nogawkę.

Ja: "W kilcie nie przemokła by mi nogawka"

Lampa błyskowa jako inwestycja w swoją przyszłość i lans

Uwaga niefotografowie i fotografowie nieNikonowscy! Ten post zawiera dziwne słownictwo, tzw. branżowe. Dlatego zostanie teraz zestawiony mały słownik terminów użytych.
Nikon D70 - fajna lustrzanka mid-range.
Nikon D70s - fajniejsza lustrzanka mid-range*.
Nikkor 18-70 3.5-4.5 - fajny obiektyw.
Nikon SB-900 - fajna i duża lampa błyskowa.
Janurz - młody, profesjonalny redaktor i fotograf tygodnika o zasięgu około jednego powiatu.
Ja - młody, profesjonalny bezrobotny z fajnym aparatem, udający wtedy redaktora (szczególnie po ochrzczeniu przez ludność lokalną) i fotografa tygodnika o zasięgu około jednego powiatu.

Janurz niósł Nikona D70 i Nikkor 18-70 3.5-4.5, ja D70s, ten sam obiektyw, ale z Nikon SB-900.
Janurz szedł przede mną. Mijaliśmy człowieka obsługującego małą trampolinę z siatką. Janurz minął go w ciszy. Ja zostałem zapytany z jakiej gazety jesteśmy.

Wniosek: "s" nie widać, to lampa błyskowa zaświadcza o pełnym profesjonalizmie.

* ma większy ekran. Tu rozmiar _ma_ znaczenie.

Jak to się robi w Mazurach (woj. Podkarpackie)

Dni Mazurów (dalej woj. Podkarpackie więc wara od odmiany!): "Bardzo ciekawy blok reklamowo promocyjny".

Normalnie musiałem sprawdzić...

Wikipedia: Oi.

Tolerancja, the Podkarpacie way

Dzikowiec. Strategiczna miejscowość w ternie operacyjnym Redaktora ps. Janurz, ps. Jo.
Sytuacja: zakup gorącego prowiantu składającego się z resztek świni, żelatyny i trocin.

Pan z Kiełbaskami: 9 złotych
Ja: Ale oddzielnie.
PzK: "To pięć złotych" zwraca się do Jo "Cztery"
PzK: Myślałem, że wy razem.
Odchodzimy w celu taktycznej konsumpcji.
Ja do Jo: Podkarpacie, a jacy tolerancyjni.
W tym momencie Jo oświecił mnie, że w Dzikowcu wygrała Prawica Rzeczypospolitej Marka Jurka.